Z niczego coś..

niedziela, 19 maja 2013

Moja mała OAZA spokoju....

Witam!
Przepraszam, że zaniedbałam swoje blogowanie, ale każdą wolną chwilę spędzam w moim małym ogródku. Mimo, że jest mały - to jedna domaga się ciągłego adorowania. Mnogość roślin - wisteria, pierisy, funkie, azalie, hortensje itp. zmusiły mnie do tego, iż zaczęłam zwiększać pojemność ogródka nie w szerz lecz w górę. Trochę starej cegły, zaprawy murarskiej i można zwiększać kolekcje roślinek. Kiedyś stosowałam palisady drewniane, ale szybko gniją i efekt jest kiepski. Zapraszam na kawkę w cieniu wiśni japońskiej....







 
Z wyciętych starych drzew zyskałam palisadę  - będzie chyba bardziej wytrzymała....


 W tym miejscu rosły świerki, przez pozostały system korzeniowy nie mogłam nic posadzić. Teraz zabawa w BOBA BUDOWNICZEGO daje mi pole do popisu. 
 Nie jestem zwolenniczką wszelkich drucianych ochronek, ale  moja suczka Tola uwielbia także ogrodowe zakusy.

Tak wyglądało w dniu rozpoczęcia budowy....
 

 Zapewniam Was  - JEST BOSKO... Najlepsze lekarstwo na STRES
Pozdrawiam cieplutko...